Monitor, mysz i klawiatura, to chyba te trzy urządzenia, którym przed zakupem poświęcamy sporo uwagi. Ale szczególnie te dwa ostatnie decydują o naszym komforcie pracy przy komputerze. Wybór klawiatur w sklepach może przyprawić o zawrót głowy, ale dzięki temu naprawdę możemy wybrać coś dla siebie i naszych potrzeb. Wpierw trzeba wziąć pod uwagę swoje upodobania. Czy wolimy klawisze wysokie o dużym skoku, a może niskie, jak w laptopie, czy mają działać bardzo precyzyjnie, czy też muszą wytrzymać mocne, zdecydowane uderzenia podczas dynamicznej rozgrywki. No właśnie, musimy też zastanowić się, czy nasza nowa klawiatura ma nam służyć też, jako domowe centrum gier wszelakiego rodzaju.
Jeśli obierzemy sobie takie wytyczne, jak cena w okolicach 250 PLN max, średnia wysokość klawiszy, koniecznie podświetlanych, z funkcjami makr i zarządzania multimediami, to może okazać się, że potrzebujemy właśnie klawiatury SteelSeries APEX [RAW]. Nie będzie to może monstrum z mechanicznym zawieszeniem klawiszy, ale na pewno dostaniemy niezłą jakość materiałów i oprogramowania.
SteelSeries wpierw zadebiutowało modelem APEX, który z wyglądu jest bardzo zbliżony do prezentowanej dziś klawiatury. Jednak otrzymał on możliwość programowania większej ilości makr, pięciostrefowy system kolorowego podświetlania klawiatury (SteelSeries ActiveZone) i dwu portowy HUB USB. Wszystko to zamknęło się w kwocie około 370 PLN, a więc sporo, jak na sprzęt bazujący na membranowym zawieszeniu klawiszy. Nic w tym co prawda złego, bo według producenta, są one w stanie wytrzymać około 5 milionów cykli pracy, co w porównaniu z ich mechanicznymi odpowiednikami, jest wartością raczej słabą, jak na cenę. Poza tym z pewnością nie będzie to rozwiązanie tak precyzyjne, jak "mechanika". Dlatego firma postanowiła wprowadzić do swojej oferty trochę tańsze rozwiązanie, właśnie w postaci modelu APEX [RAW], w którym otrzymujemy mniej klawiszy do obsługi makr (17), tylko jeden, biały kolor podświetlenia klawiszy oraz pozbawiony portów USB.

Już samo opakowanie zwróci naszą uwagę jakością swojego wykonania i szatą graficzną. Na odwrocie wyodrębniono ważniejsze technologie i funkcje zastosowane w tym modelu, a które przybliżę w dalszej części tego artykułu.



W środku prócz samej klawiatury znajdziemy tylko skróconą instrukcję obsługi i woreczek z zamiennymi, wyższymi stopkami wykonanymi z miękkiej gumy.

Zwolennicy dużego Entera będą tutaj z pewnością niezadowoleni, ale za to dostaniemy naprawdę spory klawisz Spacji. Z pewnością uwagę Waszą zwrócą również dodatkowe klawisze kierunkowe do poruszania się po skosie, klawisz funkcyjny SteelSeries ENGINE, wyróżniony dwoma wyraźnie wyczuwalnymi wypustkami klawisz W (przydatny do bezwzrokowego ustalenia pozycji palców na WSAD) oraz wyraźnie wyższe górne przyciski makr, które mają nam pomóc w łatwiejszym do nich dostępie.
Kadłubek urządzenia wykończono w większej części na matowo, jednak zgodnie z wciąż panującą modą, niektóre elementy otrzymały lustrzaną, fortepianową czerń, czyli raj dla odcisków palców i ekspozycji kurzu.

Jak wspominałem, klawisze są średniej wysokości, a napisy na nich przypominają farbę. Nic jednak bardziej mylnego, bo są to wyraźnie zagłębione literki z białej masy, która przewodzi światło z LED-owego podświetlenia. W górnym lewym rogu mamy kolejne dwa klawisze funkcji obsługi makr. Za ich pomocą zmieniamy poziom programowalnych, górnych przycisków (dla ustawienia L1 od M1 do M12 i dla ustawienia L2 od M13 do M24).

Strzałki kierunkowe wymagać będą od nas pewnego przyzwyczajenia, bo dwa dodatkowe przyciski na początku mogą nieco przeszkadzać. Klucz z kolistym Logo pozwala nam łatwo zmienić intensywność podświetlenia, jak i sterować klawiszami multimediów.



Klawiatura na biurku spoczywa bardzo stabilnie, co jest zasługą bardzo dobrze zaprojektowanych nóżek wykonanych z miękkiej gumy. Standardowo zamontowane są tam dwa zestawy niskich stopek, ale jeśli będziemy chcieli podnieść tył nieco wyżej, za pomocą czegoś zaostrzonego bez trudu wyjmiemy jeden z zestawów i wciśniemy nóżki z akcesoryjnego woreczka.